Jedyny taki moment. Niepowtarzalny, intymny – ważniejszy od samego Ślubu. Oświadczyny z ukrycia!
Gdy Krzysiek – chłopak mojej koleżanki Karoliny zwrócił się do mnie z ową prośbą nie wierzyłem. Nie wierzyłem, że mam możliwość uchwycenia tak pięknego momentu. Mimo ogromnego stresu związanego z całą operacją, ustaleniem najlepszego miejsca i pory dnia, a także niezbędnego kamuflażu – udało się 🙂
Kwiaty ważyły chyba z tonę 🙂
Próba kamuflażu.
Zdjęcie z cyklu "Kochanie, chociaż raz odbierz ten cholerny telefon" 🙂
Udało się. Karolina odebrała i zgodziła się wyjść na spontaniczny spacer. Na miejscu czekał skromny koc, trochę smakołyków i kwiaty, które wraz z Krzyśkiem, jego bratem i jego Lubą ukryliśmy za pniem drzewa.
Ups… chyba mnie wypatrzyła!
Krzysiek dał sygnał…. i ….
Karolina, zamknij oczy…
Niespodzianka! W momencie fotografowania słyszałem dość głośny pisk Karoliny 🙂
Zgodziła się 🙂
A teraz pocichu czołgam się od krzaka do krzaka, próbując sfotografować oświadczyny z trochę innego miejsca 🙂
Reasumując, dawno nie miałem takiego uśmiechu na twarzy podczas fotografowania. Żaden plener ślubny, żaden inny moment nie dał mi tyle radości co powyższe, mocno ograniczone pod względem możliwości kadrowania fotografie.
Nie przedłużając, bardzo dziękuje Krzyśkowi za możliwość uchwycenia owego momentu, a przyszłym Państwu Młodym pozostaje mi tylko życzyć Powodzenia!
P.S. Karolina, wybacz i/lub zapomnij, że się nie przywitałem, ale nie byłoby niespodzianki 😀