XVI targi sprzętu fotograficznego filmowego audio i video w Łodzi to impreza w sam raz dla mnie. Piękne modelki, dużo drogiej elektroniki i jeszcze więcej modelek :). Wraz z trójką kolegów-fotografów wybraliśmy się w miniony czwartek na otwarcie owej prestiżowej imprezy. Był to dla mnie dzień pełen świetnej zabawy. Miałem wreszcie chwilę wytchnienia, chwilę odpoczynku i zanurzenia się w świecie do którego zmierzam i zmierzam. Starczy o mnie bo zaraz zacznę dziwne rzeczy pisać…
Co było na targach? Przede wszystkim elektronika i akcesoria wszelakiej maści. Liczni wystawcy i liczne promocje. Wiele rzeczy można było kupić po atrakcyjnych cenach, ja upolowałem kalibrator tańszy o równo 100złotych. Zakupy uważam za bardzo udane!
P.S. Zjadłem oryginalną, firmową krówkę od Zeissa! Polecam! 😀
Canon przedstawił dwie nowe lustrzanki: 100D i 700D. Oczywiście dowiedziałem się o tym w domu z Internetu, gdyż niemożliwe było dokładne obejrzenie wszystkich stoisk. Skoro już o Canonie mowa, to od początku chodziły za mną jego kamery z serii EOS Cinema – gdzie się nie spojrzałem, operator był za mną, obok czy nade mną. Ciekawy zwrot akcji nastąpił gdy pierwszy raz ujrzałem kamerę Blackmagic – to przez nią mam kilka ładnych tygodni wyjętych z życia – dosłownie chodziłem jak zombie rozważając czy kupić ją, czy może Canona 5d Mark III :). Nieważne. Od kiedy ujrzałem pierwszą z kamer, za chwilę pojawiły się następne, i następne, i następne. Szkoda, że nie liczyłem, ale w pewnym momencie widziałem ją dosłownie na co drugim stoisku! Fot. Michalski fotografuje.
Nie zapominajmy o licznych warsztatach i konferencjach. Na niektóre, ze względu na ilość chętnych, dosłownie nie dało się wcisnąć. Sale pękały w szwach, a chętni stali kilka metrów za wejściem, licząc iż uda się coś zobaczyć/usłyszeć.
No i wisienka na torcie, czyli to co lubię najbardziej. Modelki. Piękne modelki. Powiem to co moja konkurencja, czyli koledzy z Płocka: najlepiej wypadły dziewczyny spod szyldu Sony. Nie latały w wyzywających strojach z cyckami na wierzchu, były piękne umalowane, oświetlone i miały ciekawe, różnorodne stylizacje. Swoją drogą, pamiętam jak zaraz po wejściu do hali Dominik spojrzał na hostessę ubraną w intensywny zielony dres i powiedział coś w stylu „o matko, ale stylizacja”. Oczywiście było to ubiór do kluczowania na green screenie – zielonym tle. Odpowiedziałem "oj pokluczowałbym, pokluczowałbym" 🙂 .
I taki mały bonus, spotkany na hali:
Fajny blog i mega ciekawy art